Z rozmów przy stemplowaniu
Moglibyśmy na przykład wskazać, że teoria Darwina tłumaczy, jak niższe formy życia ewoluują w wyższe, wobec czego całkiem rozsądna wydaje się przemiana człowieka w orangutana (który pozostał jednak bibliotekarzem, jako że nie ma formy życia wyższej niż bibliotekarz).

Terry Pratchett - Nauka Świata Dysku I


niedziela, 13 kwietnia 2014

The Best Of The Best Of The Best vol. 2 - czyli subiektywny wybór najlepszych tekstów z bloga

Kolejne podsumowanie przy okazji głupich myśli typu "A może zacznę wreszcie robić coś z magisterką?".

STYCZEŃ - CZERWIEC 2011

Gramy w Monopoly. Zawisz nie chce się wymieniać ani kart sprzedawać. Gra stoi w miejscu.
Gacia: Od teraz ta gra powinna się nazywać "Od zera do chama milionera"!
 
Wsypujemy makaron do garnka. Ręce Kołka robią za miarkę. Odlicza kolejne garście.
Kołek: Dobra, styknie.
Gacia: Dosyp jeszcze garść i Kai wystarczy
Kaja: Ahaaha, uśmiałam się…
 
Kaja i Martyna robią konspekt lekcji bibliotecznej. Temat: "Główne gatunki literackie".
Martyna: Zrobimy im labirynt?
Kaja: Tak, pomóż Homerowi dojść do Iliady

Katerinka: Jesteś singielką?
Bartek: Nie
Katerinka: Nie jesteś singielką?
Bartek: Jestem singielem!
 
 
Pani Profesor: Edgar Alan Poe został wyrzucony z Uniwersytetu ze względu na nadużywanie alkoholu ...
Kaja: *do Gadzika* Gdyby teraz wyrzucano studentów za pijaństwo ...
Gadzik: *w zadumie* No właśnie ...
 
Pan Profesor: przyniosę państwu książkę... z XVIII w.! ... A kiedyś będzie tak, że wykładowca powie do studentów „Przyniosę państwu książkę!”... I to dopiero będzie atrakcja... 
 
Historia książki. Przy czytaniu listy nazwisk.
Pan Profesor: Jak dobrze czytam to proszę mnie pochwalać!
 
Pani Doktor: Dziecko jak nie wrzeszczy to ssie albo przecieka.
 
Pani Profesor: Druk ulotny nie może być ciężki bo by nie latał.
 
Artykuł o filmie "Turysta" w Metrze.
Gacia: *wskazując na zdjęcie Deppa* Ale on tu marnie wygląda.
Gadzik: No jak nauczyciel!
Gacia: Powiedziałam marnie, a nie żałośnie.
 
Pani Doktor: Przy tablicy rozwiewają się wszystkie wątpliwości. Następuje iluminacja po całkowitym zaćmieniu.
 
Po kolokwium z RODa
- Gdzie jest Kopenhaga?
- W Danii
- O kurwa, a ja dałam poddział wspólny dla Szwecji !!!
- No bo Kopenhaga jest w Szwecji!
- W DANII!
- ... O KURWA!
- A Bruksela?
- W Belgii
- Cholera jasna, wpisałem Holandię
- A ja dałam Kraje Beneluksu ...
- Coś mi się zdaje, że UKD to mały pikuś przy tym, że jesteśmy dupy z geografii ...
 
 
 
Gacia: Kasia to weź mi wyślij na maila materiały z tamtego roku :)
Katerinka: a magiczne slowo ;P?!
Gadzik: Migiem!
Gacia: Hokus Pokus, Czary Mary, wysyłaj mi te materiały!  

Gadzik: To nie to, że nam się chce:P To jest to, że my musimy ;) Bo jak nie my to kto? :P Ktoś musi być solą tych bibliotek :D  

Gadzik: O! Wszyscy na fejsie siedzą!
Kaja: Bo wszyscy się uczą...

Gacia: Zamiast: "Pani z ostatniej ławki, pani ma chyba ściągę" będzie "ściągi z ostatniej ławki, wy chyba macie człowieka".
 
Misias: Kajko wszystko wie - czego się jej nie zapytam to ona wie! Np. Piszę do niej "Jak się nazywa ta piosenka, która mi się podobała?" i ona WIE! Albo "Komu miałam przesłać te notatki?" i ona WIE!
Kaja: Ostatnio nie wiedziałam dla kogo miałaś kupić termosik w IKEI ...
Kotek: O nie eee, Kaja wiesz co ...
Celina: Kaja zdecyduj się, albo wszystko wiesz albo nic nie wiesz
Kotek: Bo tak to jesteśmy przygotowani, że zawsze odpowiesz, a tutaj któregoś dnia nie będzie odpowiedzi
Celina: Wybieraj - albo jesteś EWOKiem albo zwykłą encyklopedią!
 
Misias: Jak sie nazywał wnuk Estreichera
Gacia: Estreicher Double Junior

W obliczu pierwszej zbliżającej się sesji Gadzik, Kaja i Katerinka wybrały się do kina i Katerinka spotkała swojego kolegę. Kolega który nie wiedział co Kasia w życiu porabia zadał pytanie ...
Kolega: *do Katerinki* Studiujecie?
Kaja: W zasadzie to my już powoli kończymy ...
Kolega: ...
 
Pan Doktor: decline - "diklajn" Prawie jak Calvin Klein, którego pewnie państwo znają.
To jego młodszy brat.
 
Bartek: Są takie krzyżówki lwa z tygrysem, czyli Lygrys i krzyżówka tygrysa z lwem czyli Tigon. No i te krzyżówki nie mogą się rozmnażać ...
Misias:... chyba jest ze mną źle, bo przed chwilą pomyślałam, że przecież esperanto też nie może mieć dzieci ...
 
Pani Profesor: Doktorom honoris causa na urodziny daje się księgi pamiątkowe. Najczęściej są to urodziny tak zamierzchłe, że prawie już emeryt ...
 
 
Pani Profesor: Musimy przelecieć bibliotekarza ...
Studentki: ???!!!
Pani Profesor: ... "Bibliotekarza" z 1988 r.
 
Gadzik: Ale co robiła mysz w ciuchach na magazynie?!
Bartek: Myszkowała! :)
 
Pani Doktor: Systemy przyjazne dostosowują się do poziomu użytkownika.
Kaja:
Tak, kładą się!

Pani Magister: Gorzki?
Studenci: Bitter
Pani Magister: Chrapać?
Studenci: Snore
Pani Magister: Lunatykować?
Misias: Moonwalking!
 
Co musi zrobić prawdziwy mężczyzna w swoim życiu?
Posadzić drzewo, zbudować dom i napisać książkę o słowach kluczowych.
 
ROD. Tłusty czwartek. Pani Profesor częstuje nas czekoladkami. Do tablicy podchodzi Kinga. Napisała na tablicy określnik chronologiczny XX w. Jest to oczywiście jawne pogwałcenie przepisów katalogowanie przedmiotowego:
Pani Profesor: Jaki format! Oj, nie dam czekoladki!
 
Wesołeczek: OMDI i angielski załatwiliśmy w 20 minut
Kaja: A sprawdzała obecność na angielskim?
Niziołek: Moja droga... Ona jak będzie III Wojna Światowa to będziemy siedzieć w hełmach pod ławkami, a ona będzie krzyczała "Jeszcze tylko obecność sprawdzę!" :D
Wesołeczek: Sprawdziła i do tego zaczęła robić z nami jedno ćwiczonko... :-P a tam w sali nic słychać nie byłooo... :-P
Kaja: Trzeba jej powiedzieć, ze nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu :P

Automatyzacja bibliotek. Analiza strony WWW zagranicznej biblioteki. Sosnów czyta pracę, opisuje poszczególne pola, w końcu dochodzi do jakiegoś obszaru strony:
Sosnów:
...ale ten prostokąt nie jest agresywny!
 
- Budzi się we mnie zwierze. niestety prawdopodobnie jest to leniwiec
- Moje serce jest pojemne jak jednorazówka z Biedronki
 
- Myślicie, że macie super moc?! 
To ja mam super moc! 
Otwieram tablice UKD - I ROZUMIEM !!!
Haaa?!?!?!
 
Rozmowa o diecie Bartka (on zawsze jest na diecie)
Bartek: Zjadłem n śniadanie jogurt, twaróg i banana.
Gadzik: Bartek jadł na śniadanie banana z twarogiem...
Bartek: Z wyrzutami sumienia!
Gadzik: Awangarda w kuchni: banan z wyrzutami sumienia!
Bartek: A banan do mnie "Nie powinniśmy".

Gadzik (16-05-2011 20:40)
nie mam w spisie ani nic Kubówa ani żadnych sławnych bibliologów
Gadzik (16-05-2011 20:40)
cóż... ;P
Kaja (16-05-2011 20:41)
może to był jakiś poczet
Gadzik (16-05-2011 20:41)
ta królów bibliologii :P
 
Pan Profesor: Przychodzi maturzysta do biblioteki publicznej i mówi do Państwa: „Proszę mi pomóc, bo jak nie dostanę się na Informację Naukową i Bibliotekoznawstwo to będę nieszczęśliwy!”
I co Państwo wtedy robią?!
Misias: Jak to co? Zamykamy go w szafie i trzymamy w niej aż skończy się nabór, żeby sobie dziecko życia nie zmarnowało.

Bartek: *o swoim trybie życia* Rower ... sauna ... twaróg ... *po zastanowieniu* życie jak warzywo ...
 
K.W.: Jesteście leniwe
Kaja: My nie jesteśmy leniwe - jesteśmy energooszczędne i oszczędzamy sobie pewnych wrażeń. To nie jest lenistwo.
 
Rozmowy na Fejsbuku
Kaja: Przyjedź do mnie, pomożesz mi wynieść rzeczy z pokoju
Karolina W.: teee ja teraz sprawuję rządy w czytelni
Kaja: A siedzi ktoś w tej czytelni?
Karolina W.: Ja i mojego ego ...
Kaja: ...
 
Kinga M.: Możesz mi powiedzieć zakończenie jego życiorysu?
Edyta: Umarł!
 
Przychodzimy do biblioteki. Nie ma łyżeczek, żeby w cywilizowany sposób zjeść serek. Zaradna bibliotekarka znajduje ostatnią jednorazową.
Mama: Masz!
Ja: *degusta na łyżeczkę* Ale ona jest brudna! (bo rzeczywiście była brudna!)
Mama: No co ty, jest czysta ...
Ja: No co ty, w domu to strażnik czystości, a w pracy flejtuch jesteś!
Mama: ... oblizywałam ją przed wakacjami!Ja: ... ?!?!?!
 
Mama przedsiębiorcza.
Mama: A może będziemy sprzedawać kawałki nagrobków z żydowskiego cmentarza jako kamyczki szczęścia?
Anglistka: To trochę ryzykowne religijnie ...
Mama: No co? Im tak już jest wszystko jedno.
 
- Jesteśmy zbyt pijani żeby wejść do Narnii!
 
Gacia: Mam 40 ugryzień od komarów!
Paweł: *wesoło* Nie martw się - od pół miliona dopiero jest śmiertelne :D
 
Kaja wymyśla imiona dla swoich 72 kotów, które będzie miała (jak już będzie zarabiać te miliony jako bibliotekarka :P):
Kaja: I będę na nie krzyczeć "UKD zostaw JHP BN ! A ty Formalny odwal się od Rzeczowego!"

Wymyślanie imion dla dzieci Gadzika
Gadzik: Córkę nazwę Maria.
Ktoś: A jak będzie syn?
Gadzik: To Kazimierz :D
Kaja: Kazimierz Maria Leski
 
Rozmowa telefoniczna z babcią
Ja: moze wybierzemy się jutro na obiad do Ikei?
Babcia: A może ty przyjdziesz do mnie na obiad? Zrobię kotlety, ziemniaczki, sałatkę ...
Ja: Aaaa ... mogę przyjść!
Babcia: No, dobrze, bo co to będziemy jeździć do Ikei jak ja mam towar na miejscu ...
Ja: .... .... *w myślach: TOWAR?! JAKI TOWAR?!* dobrze babciu, przyjdę na drugą ... 
 
Martyna 19:11:28
nie chce mi się robić tego na te księgozbiory
Kaja 19:12:46
To pozbieraj chociaż jakieś definicje z neta, prześlij mi to  a ja wydrukuję
Martyna 19:13:44
kurcze, nie lubię ambitnej ciebie
Martyna 19:13:48
wolałam jak mówiłaś
Martyna 19:13:53
'to pierdolimy'
Martyna 19:13:54
:D
Kaja 19:16:18
No, do roboty :P
Martyna 19:16:24
spierdalaj
Martyna 19:16:33
nie lubię tej twojej ambitnej odsłony
Martyna 19:16:37
kiedy sobie pójdzie?
Martyna 19:16:38
;P
Kaja 19:17:01
W tym tygodniu, po środzie
Kaja 19:17:03
Tak mi się wydaje
Kaja 19:17:07
Przynajmniej mam taką nadzieję
Martyna 19:17:22
ja też mam taką nadzieję
Martyna 19:17:31
bo to już przegięcie
 Martyna 19:17:40
to już drugi tydzień na uczelni
Martyna 19:17:47
a tobie jeszcze nie przeszło ;P
Kaja 19:19:00
odkrywam nieznane pokłady ambitności w sobie
Kaja 19:19:04
jestem nimi przerażona
Martyna 19:19:58
ja też jestem przerażona
 
Ja: Klasa?
Uczeń: 3c [przyp. red. - nie ma znaczenia czy podstawówka czy gimnazjum: schemat się powtarza]
Ja: Nazwisko
Uczeń: Nwninuyfreun(...) ... *coraz ciszej*
Ja: *napinająć wszystkie mięsnie twarzy* Jak nazwisko?
Uczeń: *patrzy na mnie jak na głupią* Ujnkjnsajhnjhdsfn(...) ... *jeszcze ciszej*
Ja: *powstrzymując nadchodzącą wizję "Sygnatura i opis w trzecim stopniu, MIGIEM!"* Jeszcze raz nazwisko! *okrzyk w akcie desperacji*
Uczeń: *patrzy na mnie z potępieniem* Nowak, przecież mówię!
Ja: A, no rzeczywiście *ty mała, głupia, wstrętna paskudo ... TYYY ... przeciez ja kocham dzieci, dzieci są takie słodkie, miłe i urocze*
 

 
Kaja: Musiałam sobie wydłużyć ferie, mam grypę.
Nika: Zabawne, widziałam Cię wczoraj NA LIŚCIE OBECNOŚCI na formatach;-D
 
Gacia's definiszyn "Przelotne opady" - raz przelecą, raz opadną ...
 
Katerinka: ale ja tak nie lubie :P albo czytam ksiazke albo ogladam film na podstawie tej ksiazki :P
Misias: czyli Gry o Tron też nie przeczytasz, bo widziałaś serial? a Władca Pierścieni?
Katerinka: Wladce Pierscieni przeczytalam 1 czesc cala a druga tylko 1/3 ;P a Gre o tron przeczytalam 1 tom i nie czytam dalej bo troche inaczej sobie wyobrazilam niektore postacie :P
Sławek: użyję teraz wielkiej chińskiej prawdy ludowej "winnym będąc się tłumaczyć musisz" a po naszemu -  pieprzysz :)
 
Kaja: *o swojej pracy* Mają dużo katalogów różnych i sposobów wyszukiwania. Pierdolnęłam screeny. Rzygam już tym ...
Sosnów: Rzyganie screenami katalogów online jest glamour
 
Pani Magister: W obliczu windy i śmierci wszyscy jesteśmy równi.
 
Sosnów: Mój kolega czekał w Warszawie na tramwaj. Podchodzi do niego taki starszy pan i pyta się "Haszło?" [w domyśle "H (linia tramwajowa) szło?"]. Kolega zdezorientowany odpalił: "Czerwony kapturek!".
 
Sosnów: Przychodzę do domu i idę odgrzewać obiad. Patrze na talerz, który mój brat zostawił - pełno ziemniaków. W garnku nie ma mięsa. Myślę "No co? Prawdziwy facet - tylko mięsko i narkotyki?". Ale myślę sobie, że takie ziemniaczki z masełkiem i cebulką odgrzane to tez będą niezłe więc odgrzewam, wzięłam też te od brata, próbuję ... no cholera kwaśne! Ale żeby tak ziemniaki skwaśniały?! (...) Okazało się, że brat zamiast ziemniaki posolić to dodał kwasku cytrynowego

piątek, 11 kwietnia 2014

The Best Of The Best Of The Best vol. 1 - czyli subiektywny wybór najlepszych tekstów z bloga

Oddychajcie. Spokojnie. Policzcie do dziesięciu. Tak, to kolejny post w tym miesiąc, tak krótko po poprzednim. Pojawia się on tylko dlatego, że zaczęłam przeglądać stare wpisy i zatrzymuję się na co lepszych kąskach. Postanowiłam kilka wpisów poświęcić na najlepsze teksty/zdjęcia/rysunki, które pojawiły się na blogu. Nie każdemu nudzi się tak bardzo, że na nowo czyta całego bloga, więc warto przypomnieć stare, ale wciąż zabawne fragmenty ;) W sumie jest to takie podsumowanie nie tylko blogowania, ale i 5 lat studiów, które za niedługo się skończą i będę musiała być dorosła i odpowiedzialna ;P
[mam nadzieję, że wszyscy zauważyli, że wyjustowałam tekst oraz, że jest nowy szablon na blogu :P]

WRZESIEŃ 2009 - GRUDZIEŃ 2010

Pani Profesor: Paul Otlet ...
Bartek: *szeptem* Paul KOtlet ...



Na JIW. Wybór najlepszych słów ze słownika słów kluczowych zawartego w książce o medycynie ludowej:
- oddawanie moczu do wydrążonej marchwi,
- oddawanie moczu pod wiatr,
- oddawanie moczu na gotowane mięso,
- środkowy palec,
- zatrzymanie oddechu podczas spółkowania.

Pani Magister: Dzisiaj poznamy odzież wierzchnią deklinacji, a po świętach dobierzemy się do bielizny ... 

Agnieszka: Ej, co mamy tam dać did czy nie? Bo ja nie wiem ... 
Kaja: Ejjj, a wiecie, że jak się did odwróci to też jest did?!
Katerinka: Serio?! Długo nad tym myślałaś?

Terminologia angielska, czyli ... jak to się wymawia.
"Zatrzymajmy się przy słówku 'the'. Poprawnie powinno się je wymawiać z językiem między zębami. Ci którym nie chce się za bardzo wysilać mówią po prostu 'de'. Najbardziej poprawną wersją słyszaną w Polsce jest wymowa 'the' jako 'we'. Naci Czarni Bracia wymawiają to jako 'da' ... da Bóg a skończymy te studia."
"Nie mówimy 'polisz'. Mówimy 'pOŁlisz', albo jeszcze lepiej 'pEOŁlisz". 'Polisz' to w języku angielskim wypolerowany. Mówimy 'I am polisz' i wychodzi nam 'Jestem wypolerowany'. Anglik myśli 'Hmmm, ciekawe'."
"Słówko 'king' wymawiamy jako 'kin' z zawieszeniem na 'n'. Broń Boże nie mówimy 'kink', bo to oznacza 'perwersję'. 'I am kink' ... hmmm, ciekawe ..." 

Kaja: Co ją ugryzło dzisiaj?
Misias: Chyba Buni skończył się sok z gumijagód ...


Celina: Ja wiem na czym stoję, ale nie wiem na czym on stoi, bo chyba stoimy na dwóch różnych rzeczach.

Misias: Dwóje się mnożą jak minuty w Orange.

Pani Magister: Może słyszeli państwo ten kawał: Jan Maria Rokita - mężczyzna, kobieta i diabeł w jednym ciele.

Na kolosie z wykładów z bibliografii.
Pani Profesor: Nie pomagamy sąsiadowi - to nie powódź!
Ćwiczenia z bibliografii:
Ania P.: Co masz z bibliografii?
Gacia: 4
Ania P.: Ty kujonie!
Gadzik: A jak się kamufluje!
Gacia: No, jestem najlepiej zakamuflowanym kujonem na kierunku!

Pani Magister: Panie Bartoszu ... zapamiętałam Pana imię!
Bartek (Bartłomiej): .......... *konsternacja* 

Pan Profesor: Ta biblioteka jeszcze nie została oddana do użytku, w poniedziałek dowiem się na ile będzie możliwe, żeby państwo mogli zobaczyć bibliotekę, która jeszcze nie funkcjonuje.
Gacia: No, jak my tam wejdziemy to ona nigdy już nie będzie funkcjonować.
Wykład z OMDI. Gadzik notuje. Co chwila pojawia się ktoś o imieniu Adam. Nagle Gadzik zgubiła się w potoku słów Pana Profesora.
Gadzik: Jak miał Woźniakowski na imię?
Kaja: *wyrwana z letargu*... nie wiem, wpisz Adam ...
Gadzik: *oburzona* Maria może!

Terminologia, dr T. prowadzi zajęcia. Słychać pukanie. Ujawnia się pani profesor z Dziejów Piśmiennictwa Polskiego.
Pani Profesor: Panie profesorze... *następuje krotka wymiana zdań, po której prof. W. wychodzi*
Pan Doktor: To były już życzenia świąteczne, pani profesor nazwała mnie profesorem... *kilka kolejnych zdań* Przepraszam... rozmarzyłem się...

Martyna: Bo nam się wydaje, że jak Warszawa i Sosnowiec są za granicą to znaczy, że są blisko siebie i graniczą ze sobą.
Monia: No przecież Sosnowiec to dzielnica Warszawy.
Sosnów: No! Ta najbardziej wysunięta na południe.

Gadzik: Szłam, i tak wiało, że myślałam, że mi Boczki urwie!

Misias: Nudzi mi się...i jestem głodna. Co zrobić z tymi dwoma potrzebami?
Gacia: Zjedz coś ciekawego!

Kaja: Przespałam się z soczewką w oku.
Bartek: Tak bez ślubu!?

Kaja: Niech Kiziol ruszy dupę i przyjdzie na to spotkanie w sobotę!
Gacia: Powiedział, że będzie znać tylko 2 i pół osoby: mnie, Ciebie i Bartka...
tylko trochę mnie niepokoi, którą część Bartka on zna...

Amiszka: Gdzie jest Ola?
Hamak: Kąpie się... A gdzie jest kontakt?
Misias: Kąpie się z Olą.

Mrozia: *czyta mądrość spod nakrętki Tarczyna* Człowiek podczas snu spala 65 kcal ...
Gacia: *improwizuje scenkę* 
- Pani z ostatniej ławki! Niech pani nie śpi!
- Ale ja się odchudzam!

W kolejce do ksero:
Gacia: *załamana* Straciłam dzisiaj swojego najlepszego przyjaciela ...
Kaja: *współczująco* Taaak, a co się stało, kogo?
Gacia: No to 50 zł. z portfela!
Niezidentyfikowany osobnik stojący za nami w kolejce: *atak śmiechu*
Głos w tle sali: A wiedzieliście, że tata Katerinki jest ginekologiem?
Gacia: A ja się dowiedziałam już na pierwszy spotkaniu! Podobno wyciąga marchewki i ogórki.
Bartek: ... Katerinka, co miałaś wczoraj na obiad? ... ogórkową?
Sik: Chyba jestem chora, bo nie czuję przyjemności z jedzenia.
Kaja: też bym nie czuła przyjemności z jedzenia kanapki z serem.
Sik: No, bo ty jesz tylko z mięsem i to takim, które się jeszcze rusza.
Sik: A jaką metodą zabijasz swoją zwierzynę?
Kaja: eeee ...
Sosnów: Metodą typograficzną!
Sik: O zasięgu terytorialnym nieograniczonym!
Pan Profesor: Niech mi pani powie czy w tym słowniku są odsyłacze?
Gonia: *patrzy na angielski słownik* Noo, chyba tak ...
Pan Profesor: Ależ proszę panią! Jak to "chyba"? Czy jakby przyszedł do pani chłopak i poprosił panią o rękę to powiedziałaby pani "Chyba tak", a może "Chyba nie"? Gorzej, gdyby pani powiedziała: "Muszę zapytać się mamy"! 
Pan Profesor: Jaka może być jeszcze działalność? Jak rano panie wstają wcześniej i tam się malują to co to jest?
She's Got It: Działalność organizacyjna!
Pan Profesor: To tak to się teraz nazywa?!

Gacia: Przeczytaj horoskop z "Metra"!
Misias: Nie ma horoskopu, krzyżówki też ... pewnie jakaś żałoba po dopalaczach albo coś ...

Katerinka: Gadzik, opatentuj Boczki, zanim zrobi to ktoś inny!
Bartek: Już ktoś to zrobił ... Jola Rutowicz!
Gacia: Wszystko zostaje w rodzinie!
Adnotacja wyjaśniająca: Od pewnego czasu termin "Boczki" czy też "Boczki Gadzika" jest pisany z wielkiej litery. Chcę przez to podkreślić jakie niezależne życie zaczęły prowadzić Boczki Gadzika. Za niedługo wydają swoją autobiografię, a z tego co słyszałam to zostały również zaproszone do "Rozmów w Toku" i będą siedzieć zaraz obok Nóg pani Jaworowicz.
Gacia 18:34:32
dobra, to idę próbować sie uczyć
Kaja 18:34:40
idź
Gacia 18:34:42
sprawdzian sam się nie obleje
Jedziemy autobusem do Biblioteki Jagiellońskiej. Jest straszny ścisk.
Sosnów: Jesteśmy jak wydawnictwo - zwarci i w dodatku zachowujemy ciągłość. 
Magda K.: Wymyślili sobie przemowę ślubną, normalnie ja nie mogę. I co ma być w tej przemowie?
Sosnów: Bądźcie zwarci jak wydawnictwo i miejcie dużo poddziałów wspólnych. 
W Bibliotece Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej
Pan Dyrektor: *do mijającego nas pana* Władziu, kawa dla wszystkich!
Pan Władziu: Tyle kobiet to będziemy mieli tyle kaw!
Gacia: *do Gadzika* Kawy, kobiety i biblioteki! 

Na temat konspektu lekcji bibliotecznej.
Misias: No dobra, to ja się z nimi przywitam, powiem jak mamy na imię i tam takie duperele ... a potem powiem: "Jak nie będziecie grzeczni to Ciocia Kaja zabije wszystkich na kolejne literki alfabetu!".
Kaja: Good point!

Ślizgonów od Gryfonów różni wiele – wpływy, pieniądze, klasa. Ale najważniejszy jest seksapil! ...
Misias (12-12-2010 17:48)
eh
Misias (12-12-2010 17:48)
jesteśmy leniweee
Misias (12-12-2010 17:48)
fajnie nie?;]
Kaja (12-12-2010 17:48)
nie jesteśmy leniwe
Kaja (12-12-2010 17:49)
jesteśmy osobami, które szczędzą sobie pewnych wrażeń
Kaja (12-12-2010 17:49)
a to jest różnica
Misias (12-12-2010 17:49)
jesteśmy przebiegłe i sprytne
Misias (12-12-2010 17:49)
jak prawdziwi ślizgoni
Misias (12-12-2010 17:49)
hym...
Misias (12-12-2010 17:49)
zapomnij że to powiedziałam :D

Kaja: Wiesz co ci chcę powiedzieć...
Misias: Co?
Kaja: ... zapomniałam, a to było takie górnolotne ...
Misias: ...aha...
Kaja: O, wiem co ci chciałam powiedzieć!
Misias: No?
Kaja: Jestem głupia!
*ogólna gleba*

- Kto to jest bibliotekarz?
- Kolega bibliotekarki!

Klasa podzielona na grupy. Wśród grup znalazła się jedna z samymi chłopakami - "grupa wysokiego ryzyka" :P Coś zaczynają rozrabiać. Misias podchodzi do niech powoli, patrzy na nich z miną pt. "Co ty kurwa wiesz o zabijaniu" i pyta się:
Misias: Czy macie jakiś problem?
Chłopcy: *z lekkim przestrachem* Nie, nie mamy
Misias: To dobrze *odchodzi do innej grupy*
PS. M. nie pamięta, że to powiedziała :P

Sosnów opowiada.
"Na lewej ręce wytatuuję sobie "JHP na 100%", a na drugiej Dziesięć Działów Głównych. Merow chciała Ranganathana na plecach, ale już jej się nie zmieści" 
Idziemy sobie grzecznie obok wydziału, chodnikiem. Nagle z dachu spada wielka czapa śniegu i uderza w chodnik. Na szczęścia nic nikomu się nie stało. Patrzymy na siebie przerażone. Powoli zaczynamy się poruszać. Gacia niebezpiecznie podchodzi pod ścianę.
Kaja: Gacia odsuń się, bo będzie płaski pasożyd!
Gacia: Płaskożyd!!! 
Wycieczka do Biblioteki UŚ. Rozmowa z Administratorem Bazy. Pan Magister opowiada nam o praktyce tworzenia bibliografii pracowników naukowych UŚ.
Wtem nagle:
Pan Magister: Opis bibliograficzny zawsze można uzupełnić kontaktując się z autorem. pod warunkiem, że autor żyje. Ale o tym za chwilę... oczywiście nie o kontaktach ze zmarłymi, tym zajmują się inni. A propos: czy doktor Widzimiś jeszcze wykłada?
Grupa: *dziki ryk śmiechu, Gadzik to się nie umiała uspokoić*
Pan Magister: Aha, no miło jest, że coś zostało po staremu ...
Grupa: *płacze ze śmiechu*
I dalej.
Pan Magister: Proces boloński ma zmienić system szkolnictwa wyższego. Może się państwo jeszcze z tym nie spotkali, ale nadal siedzą tacy doktorzy, którzy mieli się habilitować kilkanaście lat temu, a ciągle pracują, chociaż wg prawa powinni już być dawno wywaleni ... jak proces boloński wejdzie w życie to będzie z nimi krucho ...
Koniec zajęć.
Pan Magister: Czy mają państwo do mnie jakieś pytania?
Michał Ł.: *nieśmiało* A dlaczego pan pytał o doktora Widzimisia?
Pan Magister: No cóż, za moich czasów, a kończyłem studia 6 lat temu, to on był już dość zmęczonym człowiekiem ...
Grupa: *atak śmiechu*
Amiszka: On nadal jest zmęczony ...
Pan Magister: Ale wiecie co, jak się już skończy studia to się go z łezką w oku wspomina ...
Grupa: *śmiech*
Pan Magister: Teraz się państwo śmieją, ale ... no ale założe się jak 6 do 1, że jeszcze chodzi w tym swoim zielonym płaszczu!
Grupa: *dziki atak śmiechu*
Pan Magister: No widzicie, musi mieć chłopak więcej tych płaszczy pewnie ...
Zajęcia w BUŚ.
Pan Magister: Format MARC jest przestarzały! Pokazywałem go informatykowi, który się na tym zna, to tak się na to wpatrywał *przybliża kartkę do nosa*! Mówi: Ja coś takiego widziałam w książce do informatyki mojego ojca (ten informatyk to facet 5 lat starszy ode mnie). I mówi: nawet taki znaczek tam był, a ja: to się mucha przykleiła...
Pan Profesor: Twórcy klasyfikacji pomarli albo są na emeryturze ... czyli przygotowują się na tamten świat.





Dzieciaki-cwaniaki. Teksty dzieci z lekcji bibliotecznej Edyty, Kingi M. i Gabrysi pt. „Jak powstaje książka?”
Pytania dziewczynki o rodzeniu się pomysłów: 
- A czy jak rodzi się pomysł to boli? 
- A czy pomysł  się rodzi w brzuszku tak jak dzidziuś w brzuszku mamusi?
Pytanie dziewczynki odnośnie tego, co robi się w drukarni:
- A czy w drukarni robi się szczoteczki do zębów?
Odpowiedź prowadzących:
-Nie.
Odpowiedź dziewczynki:
- Ale moja szczoteczka jest podpisana!
Odpowiedź chłopca z innej ławki:
-To twoja szczoteczka ma autora!
Pytania dzieci po tłumaczeniu prowadzących czym jest redaktor techniczny a czym merytoryczny:
- Ile kosztuje taki redaktor?
- Czy można ich kupić np. 10?
- Czy można ich kupić na wynos czy tylko na miejscu? 
Z Fejsbuka.
Twój Dzielnicowy: Kaja, przychodzi do Ciebie Mikołaj na wigilie? czy tylko na 6 grudnia?  
52 minut(y) temu Lubię to!
Kaja: Tylko na 6 grudnia, w Wigilię przychodzi Dzieciątko ;P
 46 minut(y) temu Lubię to!
Twój Dzielnicowy: poważnie? do Polaków przychodzi Mikołaj 
33 minut(y) temu Lubię to!
Kaja: Do Ślůnzoków przychodzi Dzieciątko w Wilije i koniec! Bo bydzie haja, dziołcha, jok sie bydziesz wadzić! 
29 minut(y) temu Lubię to!
Gacia: Ja, kto to widzioł Mikołoj, albo jeszcze lepjyj Gwiazdor na Wilijo ;P 
19 minut(y) temu Lubię to!
Twój Dzielnicowy: niemce cholerne. 
16 minut(y) temu Lubię to!
Gacia: gorole... 
5 minut(y) temu Lubię to!
[Straszne jest to, że nie pamiętam co wtedy kupowałyśmy/zamawiałyśmy. Anyone?]
Misias 12:41:56
dobra to
Misias 12:42:02
jedna miętowa (fuu)
Gacia 12:42:02
dobra, to może być jedna taka i jedna taka, ale jaki format??
Kaja 12:42:11
format folio
Kaja 12:42:16
raz złożony
Misias 12:42:18
:D

I na tym kończy się pierwsza część subiektywnego wyboru najlepszych tekstów i zdjęć. Kolejna już niebawem (tak samo jak niebawem będę musiała oddać moją pracę magisterską hahahahaha).

środa, 9 kwietnia 2014

Odżucamy parasole, kapelusze, melońiki, będźemy hodzić z odkrytą głową. Szyje gołe.




W Warszawie
Sosnów: Zygmunt przeniósł stolicę z Krakowa do Warszawy. Podobno jednym z powodów był pożar, który wybuchł na Wawelu. Widzisz, zostawisz Szweda na jeden dzień samego i od razu wszystko podpala i przenosi stolicę.

Kaja: I jak tam w tej Narodowej?
Sosnów: Super. Małe stoliki, ale bibliotekarze tacy pomocni i uśmiechnięci ...
Misias: ... pomocni?
Kaja: ... uśmiechnięci?
Sosnów: Nooo, jak po prostu w jakiejś małej filii biblioteki publicznej!


Na zajęciach. Sosnów i Gryl mają problem z przeglądarką internetową.
Sosnów: Gryl, idź sprawdzić czy na innym komputerze się włączy.
Gryl: Ale czego chcesz, przecież włączyłam ci Internet Explorer!
Kaja: Kiniówka i Grylex na krańcach internetów.


I na zakończenie. Tak bardzo życiowe i prawdziwe. Aż za bardzo.