Z rozmów przy stemplowaniu
Moglibyśmy na przykład wskazać, że teoria Darwina tłumaczy, jak niższe formy życia ewoluują w wyższe, wobec czego całkiem rozsądna wydaje się przemiana człowieka w orangutana (który pozostał jednak bibliotekarzem, jako że nie ma formy życia wyższej niż bibliotekarz).

Terry Pratchett - Nauka Świata Dysku I


czwartek, 13 listopada 2014

Milion sposobów jak zginąć w bibliotece, czyli ... nowy wpis

Trochę anegdotek, przemyśleń i innych dziwnych rzeczy z pracy w bibliotece. Trochę anegdotek innych. Trochę rozmów różnych. Co znalazłam to wrzucam ;)

Teatrzyk "Biblioteka dobre miejsce dla człowieka" przedstawia tragikomedię w dwóch aktach.
Akt 1. Uczeń przychodzi do biblioteki i prosi o książkę "7. października". Podobno lektura. Zdziwiona pytam, że nie znam takiej lektury, ale może mi powie o czym to jest to może skojarzę. Uczeń opowiada, że książka jest o dziewczynie i na pewno mają taką lekturę w gimnazjum. Myślę, myślę i w końcu pytam się, czy przypadkiem nie chodzi mu o "Idę Sierpniową". Uczeń uśmiecha się i mówi, że tak, to jest ta książka.
Kaja - detektyw książkowy ds. ciężkich przypadków zmian tytułów.
Akt 2. Wpada do biblioteki drugo albo trzecioklasista z podręcznikiem w ręku i pyta ze łzami w oczach, czy mogę to naprawić. Okazuje się, że podręcznik oderwał się od okładki. Przy użyciu taśmy klejącej oraz nożyczek fachowo skleiłam mu rozpadającą się książkę. Podziękował i poszedł.
Kaja - młodszy sanitariusz na stanowisku ratownika medycznego książek. Operacja przebiegła pomyślnie, pacjent będzie żył.
KURTYNA
 ***
Tragedia w jednym krótkim akcie, ale za to dobitnym.
Miejsce akcji: biblioteka.
Uczennice: *wchodzą do biblioteki* Dzień dobry!
Ja: Dzień dobry
Zapada cisza. Obie dziewczyny intensywnie się we mnie wpatrują i zastanawiają nad czymś.
Ja: Słucham?
Uczennica 1: *do Uczennicy 2* Co to my chciałyśmy?
Uczennica 2: *patrzy na Uczennicę 1, a niewiedza aż macha z jej oczu*
Ja: Podpowiem wam.
Uczennice: taaaak?
Ja: Chciałyście wypożyczyć książki.
Uczennica 1: *zupełnie serio serio serio, że aż boli* Tak! Skąd pani wiedziała?
Ja: *rozglądam się wokół siebie, a tam po horyzont biblioteka* Nie mam pojęcia.
KURTYNA
 
***
Uzupełniając dziennik biblioteki z rozpędu zapisałam sobie też treść zajęć na nadchodzący poniedziałek. Przynajmniej już sobie zaplanowała, co będę robić :D

***
Z cyklu "Uczniowie tłumaczą z języków obcych na nasze": Interface - Międzymordzie.
 
***
Zagadka: kto ma prowadzić 5 lekcji j. angielskiego, w tym jedno nauczanie indywidualne?
Podpowiedź: na pewno nie anglista.
'hahahaha' 'what?' 'nothing.'

***
Z cyklu "Gimbaza".
Musieli obejrzeć karykatury pisarzy i poetów, a potem połączyć je z ich zdjęciami/rysunkami. Jednym z "wiszących" był Mikołaj Rej.
Uczennica: No ale kto to jest?
Ja: Zastanów się.
Uczeń: No przecież to jest ten co powiedział "Polacy nie gęsi swój język mają"!
Ja: O.O *czyżby zwycięzca?*... czyli kto?
Uczeń: ... Mickiewicz?
Ja: ... kto powiedział to zdanie? *do Uczennicy*
Uczennica: ... Korczak?
Ja: ... powinniście go znać przez szkołę ...
Uczeń i Uczennica: ... KAROL MIARKA?
Ja: ... dzwonek dzwonił, spadać na lekcję.
Szkoła podstawowa, która znajduje się w tym samym budynku co gimnazjum, nosi imię Karola Miarki. A budynek szkoły znajduje się na ulicy Mikołaja Reja.

***
"Władcy tytułów": uczennica prosi o książkę Robaka. Lektura podobno. Stoję i zastanawiam się. Patrzy na mnie jak na idiotkę, czyli "o bosze przecież widać że do biblioteki nic nie trzeba umieć". Daje mi podpowiedź (nich się głupia baba z biblioteki nie męczy): "Ballady i romanse robak" - tak powiedziała. Pytam się, czy chodzi jej o "Ballady i romanse" Adama Mickiewicza. Patrzy na mnie i nadal z miną "głupia bibliotekaro daj mi tom ksionszke" odpowiada: może być i Mickiewicza, ja się tam nie znam.
Bardzo się na mnie obraziła, kiedy powiedziałam, że przychodząc do biblioteki trzeba znać przynajmniej tytuł albo autora i mieć jakiekolwiek pojęcie o tytule, bo ja wróżem Maciejem nie jestem i nie wiem o co im chodzi kiedy wybierają sobie randomowe słowo ze swojego wokabularza i je rzucają we mnie z pewnością, że przyniosę im potrzebną książkę.

***
Zasłyszane w szkole po konkursie przedmiotowym - "Fryderyk Chopin urodził się w 1010 roku i pisał noktowizory" oraz "Jan Sebastian Bach urodził się w epoce lodowcowej".

***
Anegdotka z forum studentów finansów i rachunkowości UE w Krakowie (nadesłane przez Merow):
A: Czy ma ktoś taką książkę: "50 twarzy Greya" lub coś podobnego?
B: Akurat nie mam takiej lektury, ale z podobnych rzeczy mogę polecić "Popyt, podaż, równowaga".