Trochę anegdotek, przemyśleń i innych dziwnych rzeczy z pracy w bibliotece. Trochę anegdotek innych. Trochę rozmów różnych. Co znalazłam to wrzucam ;)
Teatrzyk "Biblioteka dobre miejsce dla człowieka" przedstawia tragikomedię w dwóch aktach.
Akt 1. Uczeń przychodzi do biblioteki i prosi o książkę "7.
października". Podobno lektura. Zdziwiona pytam, że nie znam takiej
lektury, ale może mi powie o czym to jest to może skojarzę. Uczeń
opowiada, że książka jest o dziewczynie i na pewno mają taką lekturę w
gimnazjum. Myślę, myślę i w końcu pytam się, czy przypadkiem nie chodzi
mu o "Idę Sierpniową". Uczeń uśmiecha się i mówi, że tak, to jest ta książka.
Kaja - detektyw książkowy ds. ciężkich przypadków zmian tytułów.
Kaja - detektyw książkowy ds. ciężkich przypadków zmian tytułów.
Akt 2. Wpada do biblioteki drugo albo trzecioklasista z podręcznikiem w
ręku i pyta ze łzami w oczach, czy mogę to naprawić. Okazuje się, że
podręcznik oderwał się od okładki. Przy użyciu taśmy klejącej oraz
nożyczek fachowo skleiłam mu rozpadającą się książkę. Podziękował i
poszedł.
Kaja - młodszy sanitariusz na stanowisku ratownika medycznego książek. Operacja przebiegła pomyślnie, pacjent będzie żył.
KURTYNA
Kaja - młodszy sanitariusz na stanowisku ratownika medycznego książek. Operacja przebiegła pomyślnie, pacjent będzie żył.
KURTYNA
***
Tragedia w jednym krótkim akcie, ale za to dobitnym.
Miejsce akcji: biblioteka.
Uczennice: *wchodzą do biblioteki* Dzień dobry!
Ja: Dzień dobry
Zapada cisza. Obie dziewczyny intensywnie się we mnie wpatrują i zastanawiają nad czymś.
Ja: Słucham?
Uczennica 1: *do Uczennicy 2* Co to my chciałyśmy?
Uczennica 2: *patrzy na Uczennicę 1, a niewiedza aż macha z jej oczu*
Ja: Podpowiem wam.
Uczennice: taaaak?
Ja: Chciałyście wypożyczyć książki.
Uczennica 1: *zupełnie serio serio serio, że aż boli* Tak! Skąd pani wiedziała?
Ja: *rozglądam się wokół siebie, a tam po horyzont biblioteka* Nie mam pojęcia.
KURTYNA
Uczennice: *wchodzą do biblioteki* Dzień dobry!
Ja: Dzień dobry
Zapada cisza. Obie dziewczyny intensywnie się we mnie wpatrują i zastanawiają nad czymś.
Ja: Słucham?
Uczennica 1: *do Uczennicy 2* Co to my chciałyśmy?
Uczennica 2: *patrzy na Uczennicę 1, a niewiedza aż macha z jej oczu*
Ja: Podpowiem wam.
Uczennice: taaaak?
Ja: Chciałyście wypożyczyć książki.
Uczennica 1: *zupełnie serio serio serio, że aż boli* Tak! Skąd pani wiedziała?
Ja: *rozglądam się wokół siebie, a tam po horyzont biblioteka* Nie mam pojęcia.
KURTYNA
***
Uzupełniając dziennik biblioteki z rozpędu zapisałam sobie też treść
zajęć na nadchodzący poniedziałek. Przynajmniej już sobie zaplanowała,
co będę robić :D
***
Z cyklu "Uczniowie tłumaczą z języków obcych na nasze": Interface - Międzymordzie.
***
Zagadka: kto ma prowadzić 5 lekcji j. angielskiego, w tym jedno nauczanie indywidualne?
Podpowiedź: na pewno nie anglista.
'hahahaha' 'what?' 'nothing.'
Podpowiedź: na pewno nie anglista.
'hahahaha' 'what?' 'nothing.'
***
Z cyklu "Gimbaza".
Musieli obejrzeć karykatury pisarzy i poetów, a potem połączyć je z ich zdjęciami/rysunkami. Jednym z "wiszących" był Mikołaj Rej.
Uczennica: No ale kto to jest?
Ja: Zastanów się.
Uczeń: No przecież to jest ten co powiedział "Polacy nie gęsi swój język mają"!
Ja: O.O *czyżby zwycięzca?*... czyli kto?
Uczeń: ... Mickiewicz?
Ja: ... kto powiedział to zdanie? *do Uczennicy*
Uczennica: ... Korczak?
Ja: ... powinniście go znać przez szkołę ...
Uczeń i Uczennica: ... KAROL MIARKA?
Ja: ... dzwonek dzwonił, spadać na lekcję.
Musieli obejrzeć karykatury pisarzy i poetów, a potem połączyć je z ich zdjęciami/rysunkami. Jednym z "wiszących" był Mikołaj Rej.
Uczennica: No ale kto to jest?
Ja: Zastanów się.
Uczeń: No przecież to jest ten co powiedział "Polacy nie gęsi swój język mają"!
Ja: O.O *czyżby zwycięzca?*... czyli kto?
Uczeń: ... Mickiewicz?
Ja: ... kto powiedział to zdanie? *do Uczennicy*
Uczennica: ... Korczak?
Ja: ... powinniście go znać przez szkołę ...
Uczeń i Uczennica: ... KAROL MIARKA?
Ja: ... dzwonek dzwonił, spadać na lekcję.
Szkoła podstawowa, która znajduje się w tym samym budynku co gimnazjum, nosi imię Karola Miarki. A budynek szkoły znajduje się na ulicy Mikołaja Reja.
***
"Władcy tytułów": uczennica prosi o książkę
Robaka. Lektura podobno. Stoję i zastanawiam się. Patrzy na mnie jak na
idiotkę, czyli "o bosze przecież widać że do biblioteki nic nie trzeba
umieć". Daje mi podpowiedź (nich się głupia baba z biblioteki nie
męczy): "Ballady i romanse robak" - tak powiedziała. Pytam się, czy
chodzi jej o "Ballady i romanse" Adama Mickiewicza. Patrzy na mnie i
nadal z miną "głupia bibliotekaro daj mi tom ksionszke" odpowiada: może być i Mickiewicza, ja się tam nie znam.
Bardzo się na mnie obraziła, kiedy powiedziałam, że przychodząc do biblioteki trzeba znać przynajmniej tytuł albo autora i mieć jakiekolwiek pojęcie o tytule, bo ja wróżem Maciejem nie jestem i nie wiem o co im chodzi kiedy wybierają sobie randomowe słowo ze swojego wokabularza i je rzucają we mnie z pewnością, że przyniosę im potrzebną książkę.
Bardzo się na mnie obraziła, kiedy powiedziałam, że przychodząc do biblioteki trzeba znać przynajmniej tytuł albo autora i mieć jakiekolwiek pojęcie o tytule, bo ja wróżem Maciejem nie jestem i nie wiem o co im chodzi kiedy wybierają sobie randomowe słowo ze swojego wokabularza i je rzucają we mnie z pewnością, że przyniosę im potrzebną książkę.
***
Zasłyszane w szkole po konkursie przedmiotowym - "Fryderyk Chopin
urodził się w 1010 roku i pisał noktowizory" oraz "Jan Sebastian Bach
urodził się w epoce lodowcowej".
***
Anegdotka z forum studentów finansów i rachunkowości UE w Krakowie (nadesłane przez Merow):
A: Czy ma ktoś taką książkę: "50 twarzy Greya" lub coś podobnego?
B: Akurat nie mam takiej lektury, ale z podobnych rzeczy mogę polecić "Popyt, podaż, równowaga".
A: Czy ma ktoś taką książkę: "50 twarzy Greya" lub coś podobnego?
B: Akurat nie mam takiej lektury, ale z podobnych rzeczy mogę polecić "Popyt, podaż, równowaga".
"randomowe słowo ze swojego wokabularza" - śmiechłem, ale cicho, bo w Czytelni swojej siedzę:) Na szczęście, a może na nieszczęście (nie jest aż tak śmiesznie) mam do czynienia ze studentami:)
OdpowiedzUsuńKoleżanka w filii nieopodal miała ciekawą zagwozdkę: "Poproszę o lekturę 'Dąb''.
OdpowiedzUsuńKazała mi zgadywać ;) Oczywiście na samym początku obstawiłam Magiczne Drzewo - ale niestety, pudło... Nie udało się... co się okazało ? 'Bon czy ton' Grzegorza Kasdepke :]