Czasami wydawało mi się, że te opowieści o tym, że ktoś przyszedł i poprosił o "Anaruk, chłopiec z Irlandii" to brednie, bzdury wyssane z palca.
Do wczoraj.
Do wczoraj, kiedy to przyszedł gimnazjalista i z pewną siebie miną poprosił o "Igę Jesienną".
Kurtyna proszę!
miszcz! toś tu powinien dostać nagrodę ;D
OdpowiedzUsuńM.