Dzisiejszy wpis sponsoruje Ciocia Martyna ;)
ROD. Tłusty czwartek. Pani Profesor częstuje nas czekoladkami. Do tablicy podchodzi Kinga. Napisała na tablicy określnik chronologiczny XX w. Jest to oczywiście jawne pogwałcenie przepisów katalogowanie przedmiotowego:
Pani Profesor: Jaki format! Oj, nie dam czekoladki!
Pani Profesor: Jaki format! Oj, nie dam czekoladki!
~~~~
Angielski. Kinga czyta przykład, ale tak cicho że w ogóle nie słychać:
Gabrysia: Kinga, ale głośniej!
Kaja: Kinga i głośno, to najlepszy dowcip jaki słyszałam!
Gabrysia: Kinga, ale głośniej!
Kaja: Kinga i głośno, to najlepszy dowcip jaki słyszałam!
~~~~
Kinga: No i jedziemy kiedyś z siostrą, i jedziemy i miałyśmy crasha!
~~~~
Na wykładzie z Sylwetek Bibliologów:
Gadzik: Traktaty naukowe pisano wierszem... Jakby życie nie było wystarczająco trudne...
Ciocia Martyna sponsorem...
OdpowiedzUsuńi od razu widzę różne scenki rodzajowe ;P
M.
Różne scenki rodzajowe z jednym bohaterem głównym :P
OdpowiedzUsuńCiocia Martyna rozdająca pieniążki, ciocia Martyna przytulająca potrzebujących, tak? :P
OdpowiedzUsuńA w ogóle to dumna jestem, że mój tekst stał się tytułem wpisu! :D (inni się cieszą jak zaistnieją na tym blogu, mnie to już nie bawi:P)
Gadzik