Dzisiaj zostałam poproszona o "Magneta" Wiliama Szekspira.
Ciekawe czy Stan Lee i Jack Kirby wiedzieli, że Magneto śmigał w XVI wieku w fikuśnych ciuszkach ...
Ciąg dalszy tej historii jest taki, że chłopaczkowi wcale nie chodziło o "Makbeta", jak można by się domyślić, ale o "Hamleta".
W sumie czort ich wie, może byli jedną osobą, jak Gustaw i Konrad.
PS. Poprzedni post miał zacny, syty i obfity numer 300. A że jest 300 to musi być i Leonidas.
PS.2 Oprócz tego blog ma już ponad 30 tysięcy wyświetleń. Na tyle lat działania może to i niewiele, ale na bezrybiu i rak ryba :P
ok, a żeby tradycję podtrzymać to wklepałam w google grafika 'ponad 30 tysięcy wyświetleń' i otrzymałam coś takiego: http://virusovo.files.wordpress.com/2012/09/carltondraught_bigchase2.jpg
OdpowiedzUsuńnie ma to związku ani z tematyką bloga ani z zawartością Twojej 301 notki, ale tradycja to ważna rzecz i należy się jej trzymać ;D
co do Magneto to byłam pewna że go gdzieś widziałam wcześniej, teraz już wiem gdzie! ;D
M.