Z rozmów przy stemplowaniu
Moglibyśmy na przykład wskazać, że teoria Darwina tłumaczy, jak niższe formy życia ewoluują w wyższe, wobec czego całkiem rozsądna wydaje się przemiana człowieka w orangutana (który pozostał jednak bibliotekarzem, jako że nie ma formy życia wyższej niż bibliotekarz).

Terry Pratchett - Nauka Świata Dysku I


niedziela, 23 października 2011

Bibliopak XIV ... przy jesiennych porządkach na forum

TE O CZASIE WOLNYM

KotoWróbel: Jak dadzą nam kiedyś dziekańskie to zapiszę ten dzień w kalendarzu i ustanowię świętem narodowym ...
~~
NN: "(...) dniem wolnym od zajęć dydaktycznych!" jakby to powiedziała pewna nasza koleżanka: "Bóg Nas kocha!" ;D
~~
Koto Wróbel: Podobno uznali, że ostatnio mieliśmy za dużo wolnego ...
Nika: Konferencja to NIE było wolne, a godziny rektorskie w środę nas nie objęły... Słodko.
~~
Nika: 17 i 21 maja wolne!
Ula: Czyli istnieje sprawiedliwość na tym świecie ;d
Nika: A jednak nie jest wolne ...
NN: Im się chyba na prawdę nudzi ...
NN: To jest w końcu wolne czy go nie ma?
Katerinka: Jest :D
Kaja: Co mi po wolnym jak i tak na konsultacje muszę przyjechać ...
~~ 
Alice: Zaczynamy jednak 6.
Alina: Dzień Dziecka sie skończył....


TE O DZIEKANACIE
 
Justyna90: Ola pytała się w dziekanacie i Pani powiedziała że zaczynamy 11. :D
Gadzik: Studenci bibliotekoznawstwa złamali panią z dziekanatu! Zaczęła sypać:D
Grzybek: przy studentkach nawet najtwardsi z czasem wymiękają...
~~
Basia: Wiecie może jak w wakacje otwarta jest szacowna instytucja zwana dziekanatem?
Kaja: Odpowiem po polsku: chuj wie!Razz
 Basia: odpowiedź godna przyszłej bibliotekarki
Gadzik: Kaja dostosowała odpowiedź po poziomu intelektualnego przyszłych użytkowników bibliotek szkolnych Razz


TE O PODZIALE GRUP I PLANIE ZAJĘĆ

KotoWróbel: Nakłada mi się formalne z technologią ... i chyba oczekują ode mnie, że się rozdwoję ... a figa!
~~
NN: Pokolorowałam sobie już plan zajęć Laughing i guzik mnie obchodzą zmianyCool
~~
KotoWróbel: no ja wątpię, że odrobimy te wszystkie zaległości, bo potem nie mamy czasu żeby to zrobić, chociaż w sumie u nas na wydziale wszystko jest możliwe ^^
~~
Grzybek: Na plan chyba przyjedzie nam jeszcze poczekać ... mimo ich dobrych chęci
Gadzik: Oni zostając pracownikami instytutu składają przysięgę, że pozbędą się wszystkich dobrych chęci!
~~
Isabela: A wszyscy my, którzy robimy uprawienia pedagogiczne to może mamy być w 3 miejscach równocześnie..nie wiem ;p NA USIU WSZYSTKO JEST MOŻLIWE!
Karolina: tak, na każdych zajęciach po trochu:P
Kiki: no na 2 roku będą nas uczyć magii
Karolina: uś stanie się takim małym Hogwartem
~~
Gacia: No nie, i co ja teraz zrobię - ona mnie rozpozna!
Gadzik: Siądziesz z tyłu, założysz perukę. Aha, i zrób sobie tipsy tak dla odmiany :P  
~~
Monia: Mogę mieć z każdym tylko nie z Sami-Wiecie-Kim
Justyna: Noo, z każdym mogę mieć tylko nie z Sami-Wiecie-Kim
NN: z sami wiecie kim o lool Very Happy prawie jak w harrym potterze RazzRazz
Gonia: Błagam niech ta kobieta zostanie. To jedyna osoba która dawała mi wiarę w uczciwość i rzetelność...
Gadzik: Wydaje mi się, że sporo ludzi uczy tego przedmiotu. Więc trzeba walczyć, żeby nie dostać Sami Wiecie Kogo Very Happy
 Kaja: 


 
Mrozia: Kaja cóż za wyczucie chwili Razz

TE O ŻYCIU


Gonia: Bibliotekarzom zawsze wiatr w oczy 
~~
NN: jest takie powiedzenie, że "szewc bez butów chodzi" ... dlatego najgorszy przepływ informacji wszelkich mamy właśnie na Informacji Naukowej ... nomen omen
~~
Kaja: Najpierw był chaos, a z chaosu wyłonił się UŚ ... 
~~
Gaba:  czuję się jak w czeskim filmie xD
MaijaLena: Myślę, że w czeskim filmie da się więcej zrozumieć
~~
NN: Powiedzcie mi dlaczego wszyscy na około mają jakieś dziekańskie czy rektorskie a my nie?
Kaja: Bo humaniści i bibliotekarze przyszłością narodu!

TE O SPRAWDZANIU WIEDZY


Katerinka: 24 sa formaty Wink 17 jest tylko kartkowka z Filmu a tak to luz
Kaja: Kartkówka z Filmu, jak to brzmi ... jakbyśmy nie wiadomo co robili :P 


poniedziałek, 17 października 2011

Nicnierobienie niezaplanowane

Martyna 19:20:01
a właśnie
Martyna 19:20:07
gadałam z kiki
Martyna 19:20:17
i ona powiedziała ze S. jutro nie ma rano
Martyna 19:20:19
więc i tak
Martyna 19:20:23
mamy na 9:30
Kaja 19:20:24
Ufffff
Kaja 19:20:31
Możemy bezkarnie się opierdalać
Martyna 19:20:41
jakbyśmy tego i tak nie robiły
Kaja 19:20:44
I nawet nie musimy tego robić z rozmysłem
Kaja 19:20:47
Bo samo tak wyszło :P
Martyna 19:20:49
no doprawdy :D
Kaja 19:20:55
oj tam, oj tam :P
Martyna 19:20:56
no tak
Martyna 19:21:00
to nie wymaga planowania
Martyna 19:21:02
;P
Kaja 19:21:15
Nie musimy być przebiegłe i sprytne

Cuda i dziwy ... notatki i zmiany ...

Martyna 19:11:28
nie chce mi się robić tego na te księgozbiory
Kaja 19:12:46
To pozbieraj chociaż jakieś definicje z neta, prześlij mi to  a ja wydrukuję
Martyna 19:13:44
kurcze, nie lubię ambitnej ciebie
Martyna 19:13:48
wolałam jak mówiłaś
Martyna 19:13:53
'to pierdolimy'
Martyna 19:13:54
:D
Kaja 19:16:18
No, do roboty :P
Martyna 19:16:24
spierdalaj
Martyna 19:16:33
nie lubię tej twojej ambitnej odsłony
Martyna 19:16:37
kiedy sobie pójdzie?
Martyna 19:16:38
;P
Kaja 19:17:01
W tym tygodniu, po środzie
Kaja 19:17:03
Tak mi się wydaje
Kaja 19:17:07
Przynajmniej mam taką nadzieję
Martyna 19:17:22
ja też mam taką nadzieję
Martyna 19:17:31
bo to już przegięcie
 Martyna 19:17:40
to już drugi tydzień na uczelni
Martyna 19:17:47
a tobie jeszcze nie przeszło ;P
Kaja 19:19:00
odkrywam nieznane pokłady ambitności w sobie
Kaja 19:19:04
jestem nimi przerażona
Martyna 19:19:58
ja też jestem przerażona

czwartek, 6 października 2011

Z rozmów przy dzieciach ... czyli milcz jak do mnie mówisz

Czasami zastanawiam się czy trafiłam do jakiejś szkoły, gdzie dzieci i młodzież potrzebują mieć napisane wszystko WIELKIMI LITERAMI. Czasami byłoby lepiej, żeby zamiast rozmowy używać tabliczek i kredy i tak przekazywać sobie wiadomości. Chociaż nie, bo jak mi się jeszcze trafi jakiś co bazgrze to i tak się nie doczytam. Zdarza się, że nie ogarniam rzeczywistości. Siedzę, pracuję, marznę. Po kilku godzinach zgadzam się z uczniem, który przychodzi wypożyczyć "Adę Sierpniową" i idę posłusznie dać mu książkę. Patrzę na okładkę - coś mi się nie zgadza. Trybię, myślę, dumam. No tak, przecież chodziło o "Idę Sierpniową". Trwa to 5 minut. Długie 5 minut. Zmarznięte 5 minut. Wypożyczam książkę. Uczeń wychodzi. A ja otulam się szczelniej w dwie bluzy, zasuwam zamek pod samą szyję z racji braku szalika czy tam innej apaszki i dalej z tym Molem. Po mojej prawicy: długopis, ołówek, ciepła herbata albo zimna herbata albo jakakolwiek herbata, telefon, krople do oczu, chusteczki. Po mej lewicy: stos ksiąg inwentarzowych, zeszyt odwiedzin. Przede mną jak góry piętrzą się książki: do odpisania, wpisania, oklejenia, sprawdzenia. Kocham to. Serio. Uwielbiam to, chociaż narzekam. Gdyby tylko nie było tak cholernie zimno to lubiłabym tę robotę jeszcze bardziej.
A moja mama jest w tym momencie na herbatce w sekretariacie. Thanks, Mum!

Wchodzi Uczeń do biblioteki. Na oko jakiś mały, może trzecia klasa.
Uczeń: Dzień Dobry!
Ja: Dzień Dobry *obyś jak najszybciej sobie poszedł*
Uczeń: Czy ja mogę wypożyczyć książkę?
Ja: Oczywiście, że tak!
Uczeń: Aha, dziękuję, do widzenia *wychodzi*
Ja: *zostaję na swoim miejscu z wielkim "KE" na twarzy*

***

Nie jestem głucha. To te dzieci źle mówią. Przynosi mi dziecko książkę: oddaje, wypożycza, jeden kit.
Ja: Klasa?
Uczeń: 3c [przyp. red. - nie ma znaczenia czy podstawówka czy gimnazjum: schemat się powtarza]
Ja: Nazwisko
Uczeń: Nwninuyfreun(...) ... *coraz ciszej*
Ja: *napinająć wszystkie mięsnie twarzy* Jak nazwisko?
Uczeń: *patrzy na mnie jak na głupią* Ujnkjnsajhnjhdsfn(...) ... *jeszcze ciszej*
Ja: *powstrzymując nadchodzącą wizję "Sygnatura i opis w trzecim stopniu, MIGIEM!"* Jeszcze raz nazwisko! *okrzyk w akcie desperacji*
Uczeń: *patrzy na mnie z potępieniem* Nowak, przecież mówię!
Ja: A, no rzeczywiście *ty mała, głupia, wstrętna paskudo ... TYYY ... przeciez ja kocham dzieci, dzieci są takie słodkie, miłe i urocze*

***

Chłopczyk z drugiej klasy. Guz na czole, brudny, uszmodrany. Olaboga.
Uczeń: Dzień Dobry!
Ja: Dzień Dobry! *plis, idź sobie ja tu mam jeszcze tyyyle ksiażek do wpisania do Mola*
Uczeń: Czy mogę zamienić książki?
Ja: *na logikę* A co się stało, są jakieś złe?
Uczeń: Nie eee, ja chciałem tylko zamienić książki *podaje je*
Ja: *porzucam logikę* Ahaaa, chciałeś oddać te książki i wypożyczyć inne?
Uczeń: *patrzy na mnie jak na debila* No tak ...
I nie da się mu wytłumaczyć, że do biblioteki przychodzi się "oddać" i "wypożyczyć", a nie "zamienić". Bądź tu mądry. Dziecięca logika.