Długo nad tym myślałam (serio, długo) i postanowiłam założyć nowego bloga. Taka gruba czerwoną kreska, na którą czekają wszyscy zalegający z opłatami za abonament :P Nie odcinam się od tego, co zamieszczałam, ale chcę trochę zmienić formułę, więc jak dla mnie, założenie nowego bloga jest dobrym pomysłem. Nowy adres jest bardzo trudny:
Jeszcze jest pusto, ale zapraszam niedługo po kolejną porcję bibliotekarskich żartów oraz innych rzeczy, które aktualnie kiełkują w mojej głowie.
OCZYWIŚCIE, stary blog zostaje jako archiwum głupoty, czyli pięciu lat studiów na kierunku Informacja naukowa i bibliotekoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.
W sensie, głupotą nie było studiowanie (chociaż czasami tak o tym myślę), ale zdarzenia, rozmowy, wymysły, rozmysły. Pięć lat tarzania się w niczym niezmąconej niewiedzy, jak mało jednak wiemy. Za pięć lat tak samo pewnie będę myślała o pierwszych latach pracy zawodowej. Ale tak już chyba jest.
Nie przeklinam, mam tylko zajebiście wyszukane słownictwo.
OCZYWIŚCIE, stary blog zostaje jako archiwum głupoty, czyli pięciu lat studiów na kierunku Informacja naukowa i bibliotekoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.
W sensie, głupotą nie było studiowanie (chociaż czasami tak o tym myślę), ale zdarzenia, rozmowy, wymysły, rozmysły. Pięć lat tarzania się w niczym niezmąconej niewiedzy, jak mało jednak wiemy. Za pięć lat tak samo pewnie będę myślała o pierwszych latach pracy zawodowej. Ale tak już chyba jest.
Nie przeklinam, mam tylko zajebiście wyszukane słownictwo.