Mała reaktywacja, może na dłużej ;)
Kepasa, Kfevadis, Kavis ... tak, to wszystko to "Qvo vadis", tylko w wersji uczniowskiej :P
A Zaczarowany ogród to "Zaczarowana zagroda".
***
- Proszę panią, ona mnie obraża cieleśnie!
- ... ???
- Bije mnie!
***
- Czy tutaj mogę wypożyczyć książkę?
- Tak, to właśnie jedna z rzeczy, którą można zrobić w bibliotece.
***
Dwóch gagatków przyszło pewnego razu i pyta się, czy w bibliotece jest Grej. Ponieważ było to milion któreś pytanie o ten literacki wybryk odpowiedziałam, że jest, stoi między Pinokiem a Akademią Pana Kleksa. Pognali do półki sprawdzić. Wrócili i zawiadomili mnie, że nie ma. Jęknęłam z żalu, że pewnie ktoś już wypożyczył. Padło pytanie: a czy możemy się na niego zapisać? Odpowiedziałam, że nie, ale mogę zapisać ich na kurs rozpoznawania ironii. Zrozumieli, o co mi chodzi, bez kursu.
Och, ja też! Siedzę, czytam książki i piję kawę! A tuż obok sprawozdanie-combo z wszystkich filii razem samo się piszę. ;)
OdpowiedzUsuńPS - Zaczarowana zagroda = Zaczarowany Ogród i nic tego nie zmieni ;) A imienia 'Anaruk' nikt nie pamięta, niestety ;)
Ps 2 - Spotkałam się jeszcze z mitem o Demeteryzorze - urocze, prawda? :)