Z rozmów przy stemplowaniu
Moglibyśmy na przykład wskazać, że teoria Darwina tłumaczy, jak niższe formy życia ewoluują w wyższe, wobec czego całkiem rozsądna wydaje się przemiana człowieka w orangutana (który pozostał jednak bibliotekarzem, jako że nie ma formy życia wyższej niż bibliotekarz).

Terry Pratchett - Nauka Świata Dysku I


poniedziałek, 9 lipca 2012

Lans pełną gębą, czyli ... "Teraz czytam"

Odnoszę wrażenie, że od pewnego czasu czytanie stało się modne. Niestety nie niesie to ze sobą często czytania wartościowej lektury. Jeżeli ktoś po raz enty mówi mi, że "Zmierzch" to taka cudowna, genialna książka to zastanawiam się czy to ja gdzieś utknęłam na jakimś etapie czy wręcz przeciwnie - to inni nie wyszli po za pewien etap czytelniczy. Nagle po ulicach poruszają się klony; nie tylko modowe ale i czytelnicze. Czasami wydaje mi się, że ludzie aż pragną machać mi książkami przed nosem i wrzeszczeć: "Patrz co czytam! Nieźle nie?!". Nagle wszyscy świetnie orientują się w wampirach, wilkołakach, księżniczkach itd. a nie znają własnej literatury - i to nie dlatego, że im się nie podoba tylko nawet nie zaczęli czytać, bo zakładają że im się nie spodoba. Pamiętam jak jednym tchem przeczytałam całą "Lalkę" Prusa, a "Chłopów" to nawet nie wiem kiedy wciągnęłam. Każdy lubi co innego, ale należy pamiętać, że zamknięcie się w tylko jednym typie literatury bardzo zawęża nasze horyzonty.

Ale! Nie o tym chciałam. Coś dla literackich ekshibicjonistów. Powstała torba ekologiczna. Wykonana z naturalnych materiałów ma na sobie naszytą przezroczystą kieszonkę. Nad kieszonką widnieje napis "Teraz czytam". Idea jest prosta: zamiast wciskać aktualnie czytaną książkę do torebki, wystawmy ją na widok, umieszczając właśnie w tej przezroczystej kieszonce. Może kogoś to zainteresuje, zapyta, a potem poszuka.

Dzisiaj mam taki dzień, że zadaję pytania. Czy to dobrze chwalić się tym, co się czyta i nosić to na widoku,w dość pretensjonalny sposób? Z jednej strony tak, bo może ktoś, kto był sceptycznie do książek nastawiany, zainteresuje się tytułem. A z drugiej strony (jak mawiał Tewje Mleczarz): czy to nie lansowanie się z książką w roli głównej? Pokładam nadzieję w tym, że jednak więcej osób wrzuci do tej kieszonki to co naprawdę aktualnie czyta, a nie to co akurat wzięło z półki, żeby kieszonka pusta nie była. Taki wynalazek to trochę wnoszenie kultury tylnym wejściem do świata ludzi. Do biblioteki nie pójdzie, ale może zainteresuje się książką w fikuśnej torbie.

Więcej na ten temat: klik!


2 komentarze:

  1. każdy sposób jest dobry, ale pewnie i tak zainteresuje się ktoś, kto czyta ;)

    Sosnów!

    OdpowiedzUsuń
  2. me gusta kieszonka na książkę!
    mi się pomysł podoba i myślę że przynajmniej kilka osób skłoni do czytania. a przynajmniej mam taką nadzieję ;P
    M.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o podpisywanie się w komentarzach.

Wyłączyłam weryfikację obrazkową, ale jak się znowu spamiszcze pojawi to niestety będę zmuszona znowu ją aktywować.