Z rozmów przy stemplowaniu
Moglibyśmy na przykład wskazać, że teoria Darwina tłumaczy, jak niższe formy życia ewoluują w wyższe, wobec czego całkiem rozsądna wydaje się przemiana człowieka w orangutana (który pozostał jednak bibliotekarzem, jako że nie ma formy życia wyższej niż bibliotekarz).

Terry Pratchett - Nauka Świata Dysku I


piątek, 10 stycznia 2014

Co z tymi dziećmi, co z tymi rodzicami?!

Klasa III SP. Powtórzenie informacji o budowie książek. 
Matka Bibliotekarka: *wskazuje na obwolutę* Co to jest?
Uczeń: Obwodnica.
Dobrze, że nie powiedział okrężnica.

***
"Opowieści z bibliowolontariatu"

W ogóle co się dzieje z tymi dziećmi?! Pytanie co ostatnio czytały: 3/4 klasy nie wychodzi  poza lektury, nieliczni czytają coś więcej, a jeszcze nieliczni z tych nielicznych czyta dużo, bo lubi. Pytanie co oglądają, jakie bajki: oburzenie, oni już nie oglądają bajek, oni oglądają "Zmierzch". Dobra, można to jakoś przeżyć, chociaż nasuwa się pytanie gdzie są ich rodzice albo lepiej co ich rodzice mają w głowach, że nie kontrolują tego, co ich dziecko ogląda.
Potem kolejne pytanie: gdybyście mieli zaczarowany, niebieski koralik, tak jak Karolcia, to jakie byłyby wasze życzenia?
3/4 klasy: ja bym chciał/a być wampierem. Monster High górą! Jeeeeee.
Jeden "porządny" powiedział, że chciałby mieć dużo pieniędzy. Potem zmienił odpowiedź: chciałby, żeby rodzice mieli dużo pieniędzy, żeby mu je dawali. Od razu lepiej.
A reszta to miała jakieś takie nudne życzenia: że niby, żeby wszyscy byli zdrowi, żeby nie było wojny, żeby żył mój żółw/chomik/pies/kot. Takie nudy, nie wiem skąd im to przyszło do głowy.
Wampiry i analfabeci. 

Maglujesz im do ich małych główek, że w każdej książce jest karta książki. Wciskasz im to do tych małych łepetynek od pierwszej klasy. Przypominasz im to na każdej lekcji bibliotecznej. Ale nie, zawsze się znajdą nadgorliwcy, którzy wyciągną karty z książek, które oglądają i z dumną je przyniosą do biurka ze słowami: wyciągnęliśmy, bo były w książkach, żeby Pani nie szukała.
A ty gryziesz się w język, żeby nie powiedzieć na głos soczystego słowa z dźwiecznym "rrrrrrrrrr" w środku i tłumaczysz im jeszcze raz. Ale nie pozwalasz im naprawić błędu i włożyć kart z powrotem do książek. Bo potem byłoby jeszcze więcej poprawiania i szukania, Lepiej samemu to zrobić.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o podpisywanie się w komentarzach.

Wyłączyłam weryfikację obrazkową, ale jak się znowu spamiszcze pojawi to niestety będę zmuszona znowu ją aktywować.